Rowerzysty boje z pieszymi
Wiadomym jest, nie od dziś, że często ścierają się ze sobą dwa światy - rowerzyści z pieszymi lub rowerzyści z kierowcami bardziej zmotoryzowani. Dlaczego?
Najprostszą odpowiedzią na to pytanie może być stwierdzenie - bo jesteśmy Polakami - czyli zawistnymi Januszami, których racja zawsze musi być najmojsza. Tak też dzieje się na drogach - egoizm w czystej postaci, ja wiem lepiej i umiem bardziej. Brawura, nieznajomość przepisów czy zwyczajne chamstwo - to akurat dotyczy wszystkich grup.
Niekiedy doliczyć tutaj można jeszcze... głupotę. Kierowca wyprzedzający rowerzystę zbyt blisko, rowerzysta niewidoczny po zmroku lub niesygnalizujący swoich manewrów czy też pieszy wyskakujący na przejście dla pieszych niczym wszystkim znana święta krowa. I po co to wszystko?
Czy nie możemy być wobec siebie bardziej uprzejmi i nie możemy zważać na wzajemne bezpieczeństwo? Empatyczni piesi na pasach, dobrze oświetleni rowerzyśni i niewymuszający kierowcy samochodów. Wszyscy z pozytywnym podejściem do innych, MYŚLĄCY! To nie jest trudne, a może wiele zmienić.
Mniej nerwów, mniej krzyczenia, trąbienia i klęcia pod nosem - wszystko ze spokojem.
Po więcej podobnych tekstów zapraszam na blog rowerowy Jeszczewyżej.pl
Nadesłał:
dioxer
|